Wiersz...

W sobotę Tomek przysłał mi wiersz...

Po tylu tygodniach milczenia.


To już zamknięty dla mnie rozdział.


Dzieli nas 520 km, brak możliwości zabezpieczenia Tomka finansowo na czas kiedy nie będzie już chodził ( z mojej dziadowskiej nauczycielskiej pensji i synem na studiach), brak możliwości zapewnienia Mu opieki przy 10-12 godzinach pracy dzienne,nienawiść jego matki do mnie, dwukrotne odchodzenie ode mnie (ostatnie za moją zgodą ostateczne).
Wiem, jest Mu źle...
Wiem, nie jest zaopiekowany...
Wiem, czuje się samotny i pewnie nierozumiany...
Wiem, chce być niezależny a jednocześnie Kochany...

Ale ja już nie dam rady...

Nie odezwałam się, milczę.


Komentarze

Popularne posty